Tatrzański plener ślubny to było marzenie Ewy i Piotra, a my jesteśmy od tego, by takie marzenia spełniać 🙂

Noclegi w schronisku zarezerwowane były już pół roku wcześniej i mimo nieprzychylnych prognoz pogody pojechaliśmy na żywioł. Po nocnej jeździe z Gdańska na Łysej Polanie stawiliśmy się wczesnym rankiem. Po zabraniu najpotrzebniejszych rzeczy ruszyliśmy z plecakami w stronę Doliny Pięciu Stawów Polskich. Początkowo pogoda nas nie rozpieszczała – było mgliście, pochmurno, nawet chwilę popadało, ale po tym jak zakwaterowaliśmy się w schronisku lekko się rozpogodziło. Pognaliśmy zatem czym prędzej na plener. Jak się domyślacie Para Młoda wzbudzała niemałe zainteresowanie wśród turystów 🙂

Kolejnego dnia rano pogoda była dla nas dużooooooooooo łaskawsza 🙂 Te same miejsca w promieniach wschodzącego słońca wyglądały o wiele lepiej niż poprzedniego dnia.

Ten dzień przeznaczyliśmy również na przejście z Doliny Pięciu Stawów Polskich do schroniska Murowaniec.

Kolejnego dnia rano ruszyliśmy do boju na Hali Gąsienicowej, która mimo wczesnej pory przywitała nas ciepłem i pięknym słońcem. Nie mogliśmy sobie wymarzyć  lepszej pogody.

Wyjazd z Ewą i Piotrem był niesamowity. Tak pozytywnych, przyjaznych ludzi życzymy sobie na swojej drodze. Czuliśmy się jakbyśmy byli paczką starych przyjaciół: tyle wspólnych tematów do rozmów, żartów, tak sympatyczna i zabawna atmosfera, sprawiła, że męczący co by nie mówić wypad zapisze się na zawsze w naszej pamięci. Ściskamy Was mocno Kochani!