http://naszafotografia.pl/dahting-randki/, która nawiedziła Bośnię i Hercegowinę w maju 2014r. była największą od 120 lat. Woda zalała ok. 40 proc. powierzchni Bośni i Hercegowiny, czyniąc dotkliwe szkody w rolnictwie (jednym z głównych sektorów tamtejszej gospodarki) i infrastrukturze oraz zmuszając blisko jedną czwartą z 4 mln mieszkańców tego kraju do opuszczenia domów. Ponad 100 tysięcy domów mieszkalnych i innych budynków nie nadaje się już do użycia. Bilans ofiar śmiertelnych to ponad 50 osób. Władze http://naszafotografia.pl/randki-polsce/ informowały, że odbudowa zniszczonych przez powódź terenów będzie kosztować miliardy euro. Eksperci sugerują też, że zniszczenia mogą być większe od tych z czasów wojny na Bałkanach. I to wszystko w kraju, który kilka miesięcy temu został ogłoszony przez Europejski Urząd Statystyczny EUROSTAT najbiedniejszym i co gorsza, stale ubożejącym, europejskich krajem. PKB Bośni i Hercegowiny wyniósł w badaniach 28% średniej europejskiej. Bośniacy zmuszeni są do życia na granicy ubóstwa z wojenną rentą, emeryturą czy wsparciem socjalnym w wysokości 200 marek, czyli stu euro miesięcznie. I ze świadomością, że pensje najwyższych urzędników państwowych stanowią ich stukrotność.
Bardzo chcieliśmy pomóc osobom, które ucierpiały w wyniku majowej powodzi.
Poprzez Facebooka nawiązaliśmy kontakt z organizacją charytatywną z Banja Luki – „Budimo Ljudi”, która „kojarzy” osoby chcące pomóc z osobami potrzebującymi. Dzięki przewodniczącej tej organizacji – Danijeli dotarliśmy z darami do 4-osobowej rodziny, której dom uległ zalaniu podczas powodzi. Był to skromny, parterowy domek – teraz nadaje się tylko do rozbiórki. Obecnie Branko, Tanja i 2 ich dzieci: Andrea i Aleksa mieszka w przyczepie campingowej, którą podarował im (również za pośrednictwem Budimo Ljudi) pewien Austriak.